Co mogę zrobić, by coś na tym świecie zmienić? Każdy, kto czasem stawia sobie powyższe pytanie, znajdzie w Ostrym świetle cały szereg inspirujących odpowiedzi. A kto nigdy o tym nie myślał, być może po obejrzeniu filmu zacznie sobie takie pytania zadawać. Ostre światło to filmowa pielgrzymka, jaką Velcrow Ripper odbył po całym świecie w poszukiwaniu duchowości. To podróż do miejsc świętych, ale bynajmniej nie w religijnym sensie. Dla niego miejsce święte to takie, gdzie "duchowość łączy się z działaniem", gdzie ludzi jednoczy ten sam cel, gdzie panuje poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za otaczający nas świat. To również wskazanie światła na końcu tunelu, w tych jakże burzliwych czasach. Film stawia pytania o źródła aktywizmu duchowego, do którego należą wszyscy duchowi spadkobiercy Ghandiego czy Martina Luthera Kinga. Opowiada historie, które inaczej zostałyby zapomniane. Historie ludzi, którzy postanowili skorzystać z danej im wolności i zamanifestować swoją postawę na wiele różnych, mniej lub bardziej typowych sposobów – jedni wychodzą na ulice, negocjują i walczą, inni medytują, a jeszcze inni postanawiają wdrapać się na drzewo. A wszystko to wokół historii pewnej farmy w Los Angeles, w rytmie pozytywnej muzyki, z osobistym komentarzem autora, a także udziałem takich gwiazd jak Daryl Hannah i Joan Baez. To film manifest, który dowodzi, że nawet jeśli – wbrew temu, co głosił Leibniz – żyjemy w najgorszym z możliwych światów, to warto walczyć, bo lepszy świat jest możliwy. I chociaż pielgrzymkę niektórzy przypłacili życiem, to nie można się poddawać, bo nawet w ciemnościach da się odnaleźć światło. Światło, które może mieć ogromną siłę oddziaływania, pod warunkiem że połączymy nasze siły.