"Kariera LeBrona Jamesa zaczęła się w chwili, gdy wygrał ze mną" - powiedział w jednym z wywiadów tytułowy bohater dokumentu braci Safdie, którzy przed kilkoma laty gościli na festiwalu Off Camera. Potwierdził to zresztą sam LeBron, od dłuższego czasu największa gwiazda, a pewnie już i legenda amerykańskiej ligi NBA. Przekonywał, że w czasach licealnych w Lenny’ego Cooke’a wszyscy wpatrzeni byli jak w obrazek. Prosty chłopak z Brooklynu był najbardziej pożądanym graczem w skali kraju, w tyle pozostawiając nie tylko Jamesa, ale i późniejsze gwiazdy NBA - Carmelo Anthony’ego czy Amar’e Stoudemire’a. Dopatrywano się w nim nawet następcy Michaela Jordana. Tyle że w przeciwieństwie do każdego z nich Cooke nigdy do zawodowej ligi nie trafił. Ominęły go tym samym milionowe kontrakty, rzesze fanów skandujących jego nazwisko, a przede wszystkim szansa, by się zapisać na kartach historii koszykówki. Kiedy jego koledzy z licealnych parkietów święcą triumfy, Lenny sylwetką zupełnie nieprzypominającą sportowca niezgrabnie gramoli się z kanapy i otwiera kolejną paczkę chipsów.