Do turoszowskiego kombinatu przyjeżdża chłopak - szuka przygody, dobrego zarobku. Zaprzyjaźnia się z geologiem, Piotrem, który pomaga mu znaleźć pracę i miejsce w hotelu robotniczym. Skłócony ze współlokatorami jednak odchodzi. Kiedy w miasteczku zjawia się człowiek, który go szuka, chłopak postanawia uciec za granicę . . . Okazuje się, że niepotrzebnie się boi, bo wtedy na szosie nie zabił człowieka, lecz psa. Podejmuje więc pracę w swoim zawodzie jako szofer.