Ekspresyjna twarz, doskonale wyprofilowane części ciała, wysoki poziom inteligencji – to marzenie każdego z nas. Jednak ludzie niezwykle rzadko w naturalny sposób rodzą się doskonali. Niektórzy są piękni, inni mądrzy, a jeszcze inni głupi i w ten sposób każdy z nas różni się od siebie. Termin eugenika pochodzi z greki i oznacza "dobre urodzenie". Wprowadził go w życie Francis Galton, kuzyn Karola Darwina, zakładając, że poprzez selektywne rozmnażanie zwierząt i ludzi można z pokolenia na pokolenie ulepszać gatunki, szczególnie w zakresie tych cech, które są dziedziczne. Selektywne rozmnażanie sugerował już Platon, ale Galton doprowadził do rozdzielenia eugeniki na dwa typy: pozytywną, zachęcającą do reprodukowania najlepszych osobników i negatywną, zniechęcającą do tego osobniki mniej wartościowe. Film przedstawia historię tej idei, która po II wojnie światowej zniknęła niemal ze słowników, po jej wypaczeniu w teorii Holocaustu. Reżyser ukazuje jej negatywne konsekwencje. Traktuje ją jak przykład złego i niechlubnego syndromu, typowego nadużycia nauki, obrazując, co tak naprawdę dzieje się, gdy ludzie nagle postanawiają przejąć rolę Boga i kształtować świat na własną rękę. Przedstawiona w stylu starych kronik poprzeplatanych cytatami z eseistycznej książki Patrika Ouředníka "Europeana", a także specjalnie dobranymi do tego filmu animacjami, historia eugeniki udowadnia, że droga od idei wyhodowania "lepszej rasy ludzkiej" do komór gazowych okazała się w XX wieku znacznie krótsza niż by się komukolwiek wydawało. Film przypomina o tych zdarzeniach, zadając pytanie, czy ludzkość przetrwa eugenikę, czy scenariusz będzie raczej odwrotny. To również pouczająca refleksja nad granicami oddzielającymi naukę od pseudonauki i to nie tylko w przeszłości, lecz również obecnie i w naszej przyszłości.