Gdyby "Witamy w Czeczenii" było filmem fabularnym, byłby to horror, po którym długo nie można zasnąć. Niestety to zatrważający obraz rzeczywistości we współczesnej Czeczenii, w której nieustająco odbywają się czystki i pogrom, przywołujące na myśl ludobójstwa XX wieku. Od 2016 roku rządzący Czeczenią tyran - Ramzan Kadyrow - pod protektoratem Rosji rozpoczął operację wykorzystującą więzienie, tortury i egzekucje przeciwko rodzimej społeczności LGBTQ+. Wobec skali tragedii, grupa rosyjskich działaczy próbuje pomóc zagrożonym Czeczenom, organizując ich ucieczkę z kraju. Za pomocą podziemnej siatki aktywistów, przekazują ich do tajnych kryjówek, gdzie oczekują na azyl. Kamera towarzyszy im na każdym kroku, także podczas niebezpiecznych, stanowiących duże zagrożenie sytuacji. Aby ukryć i ochronić tożsamość niektórych bohaterów, po raz pierwszy w kinie dokumentalnym użyto technologii VFX, w której twarze protagonistów zostały zamienione na twarze aktorów. Dzięki temu reżyser filmu David France zapewnia bezpieczeństwo swoim bohaterom, zarazem pozwalając ich emocjom i mimice na odegranie kluczowej roli w filmie. France to reżyser nominowanego do Oscara "Jak przetrwać zarazę" - jednego z najgłośniejszych i najważniejszych filmów XXI wieku, który jest niemal w całości złożony z materiałów archiwalnych i opisuje historię amerykańskich aktywistów ACT UP walczących z epidemią AIDS. O ile "Jak przetrwać zarazę" to niezwykła lekcja historii, "Witamy w Czeczenii" jest mrożącym krew w żyłach ostrzeżeniem przed tym, do czego może doprowadzić skrajna nietolerancja i wyrachowana polityka, oraz równocześnie apelem do społeczeństwa obywatelskiego, a także do światowej opinii publicznej, aby w końcu zwróciła uwagę na to, co dzieje się w Czeczenii.