O seksie nie tak seksownie, jak mogłoby się wydawać. W swoim drugim pełnometrażowym filmie Eliza Hittman ponownie opowiada o niezręcznych początkach odkrywania własnej seksualności, tym razem wchodząc w dialog z "Moonlight" Barry’ego Jenkinsa. Oszczędnie i bez grama sentymentalizmu, z pomocą współpracującej z Wimem Wendersem wybitnej operatorki Hélène Louvart, pokazuje losy nastolatka zmagającego się z własnymi pragnieniami. Frankie (brytyjski debiutant Harris Dickinson) nie wie, czego chce, ani co lubi – schowany w ciemnym kącie, z mieszaniną zażenowania i ciekawości przygląda się w nocy poznawanym w internecie starszym mężczyznom. "Nie robię takich rzeczy" – odpowiada jednemu z nich na propozycję spotkania, ale z czasem zaczyna pozwalać sobie na coraz więcej. Zamknięty w sobie chłopak wciąż nie potrafi przyznać się przed sobą do tego, kim jest. Wciąż pozostaje gdzieś na uboczu, podrywając dziewczyny w bieliźnie w lamparcie cętki i snując się bez celu po pustych ulicach Brooklynu z kolegami, którzy tak naprawdę niczego o nim nie wiedzą.