Były kapitan gwardii, Pietruchina (Maja Bułgakowa), żyje wspomnieniami o wojnie, o heroizmie minionych lat i jakoś niezauważalnie dla samej siebie zaczyna nie nadążać za biegiem czasu. Życie płynie, a ona wciąż mierzy starymi miarkami, stopniowo traci kontakt z córką i uczniami szkoły, której jest dyrektorką, przestaje rozumieć otoczenie. Szorstkość i antypatyczność bohaterki jest jednak tylko maską ukrywającą jej wrażliwość i nieśmiałość, dążenie do tego, by być potrzebną ludziom. Jest więc jeszcze nadzieja, że kiedyś los da jej szansę na odrodzenie się...