Jose Padilha, reżyser znany raczej jako twórca mocnego kina akcji - tak dokumentalnego ("Autobus 174"), jak fabularnego ("Elitarni"), tym razem sportretował najbiedniejszych mieszkańców swojego kraju. Bohaterami "Garapy" są ludzie, dla których kromka chleba jest odświętnym luksusem. Garapa, czyli woda z cukrem, podawana dzieciom, by oszukać głód, to praktycznie jedyne źródło kalorii dla wielu Brazylijczyków, znajdujących się na samym dole drabiny społecznej. Cukier daje energię, która pozwala przeżyć kolejny dzień, ale brak białka na dłuższą metę sprawia, że życie staje się wegetacją. Choć na całym świecie z powodu chronicznego niedożywienia cierpi niemal sto milionów ludzi, ich historie nigdy nie trafiają na pierwsze strony gazet. Trudny do zaakceptowania, choć wysmakowany, drastyczny naturalizm czarno-białych zdjęć pozwala nam na niemal bezpośrednie doświadczenie cierpienia związanego z chronicznym głodem. Konstrukcyjna powtarzalność filmu odbija monotonię codziennych doświadczeń ludzi skazanych na brak nadziei. Garapa nie pozwala im umrzeć z głodu, ale nie daje też żadnych widoków na poprawę położenia.