Koniec lata w "Jak nigdy dotąd" oznacza również koniec życia. Malarz Vladimír Holas jest umierający. Nie chce odchodzić z tego świata w szpitalu, dlatego jego ostatnim miejscem na ziemi jest położony w pięknej okolicy wiejski dom. Towarzyszą mu dwie kobiety. Karla, młodsza, podobnie jak Vladimir jest malarką, ma cygańską duszę i klnie jak szewc. Starsza, Jaruna, jest pielęgniarką, dawną kochanką malarza i bardzo różni się od Vladimira i Karli. Cała trójka prowadzi bezsensowną wojnę ze śmiercią, przeciw sobie i ze sobą. Poruszający dramat, w którym umieranie nie jest prostą sprawą, a opieka nad umierającym to ciężkie doświadczenie.