Łabędzie Hugo Vieira da Silvy to naznaczona melancholią historia o poszukiwaniu własnej seksualności, „doświadczenia cielesności” na tle (a może w opozycji do) dotkniętego chorobą organizmu. A gdzieś między wierszami – to opowieść o wątłych relacjach rodzinnych. Niezapowiedziana podróż z Portugalii do Berlina. Cel: odwiedzić umierającą byłą partnerkę. Mężczyzna w średnim wieku zabiera ze sobą kilkunastoletniego syna, którego wychowuje samotnie, aby ten w końcu poznał swoją matkę. Kobieta jest chora na raka i z powodu chemioterapii zapadła w śpiączkę. W jej mieszkaniu mieszka tajemnicza lokatorka Kim, która jest transwestytą. Bohaterowie praktycznie ze sobą nie rozmawiają. Starają się schodzić sobie z drogi, unikają wzajemnego kontaktu. Ojciec spędza większość czasu w klinice, a tymczasem jego syn poznaje berlińskie środowisko uliczne, jeździ na desce i maluje graffiti. Obydwaj zaczynają koncentrować się na własnym ciele. Symbolem jego utraty staje się umierająca matka. Techniki relaksacyjne, masaże, sport, ale także pierwsze doświadczenia seksualne, masturbacja, fascynacja i pożądanie ciała tajemniczej Kim… Wszystko, żeby poczuć.