Młody partyzant o pseudonimie Derkacz walczy w Górach Świętokrzyskich. W celu przetransportowania rannego dowódcy zabiera z pobliskiej wsi konia wraz z jego właścicielem, kilkunastoletnim Józkiem. Rozmowa z chłopcem nasuwa nowemu dowódcy pomysł wykorzystania baniek na mleko, które codziennie wozi Józek, do wysadzenia mostu. Chłopak sprowadza wóz, partyzanci jedną z baniek napełniają materiałem wybuchowym. Józek powinien zrzucić ją na moście. Most zostaje wysadzony, ale chłopak ginie, gdyż dowódca strzelając do konia zatrzymał Józka przy niebezpiecznym ładunku. Derkacz potępia dowódcę. Minął pewien czas. Derkacz, już pod własnym nazwiskiem Łoziński, trwa w okopie z garstką obsługi ciężkiego działa. W ostrym niemieckim natarciu kolejno giną koledzy Łozińskiego. Jeden z nich, Zadrożny, po bezskutecznych namowach, by porzucić działo, opuszcza okopy jako łącznik. Wkrótce przy dziale zostaje tylko Łoziński z rakietnicą. Wtedy rusza kontrnatarcie wojska polskiego; do Łozińskiego podbiega Zadrożny z menażkami, ale on wściekły i oszołomiony wyciąga rakietnicę.