Fotograf ślubny ożeni się z jedną panną młodą, zabije inną i wróci do domu. Najtrudniejszy do sklasyfikowania film tegorocznego festiwalu w Cannes. Reżyser Nadav Lapid przez trzy i pół roku kręcił filmy na ślubach i weselach. Było ich grubo ponad 600. Na początku mu się podobało, potem jednak przestał rozróżniać kolejne pary i imprezy. Narastała w nim niechęć do tego, czego był świadkiem. I tak powstał ten film - osobista deklaracja niezgody na to, by z miłości robić przemysł, by ją instytucjonalizować. Lapid przełożył na film swoje przemyślenia dotyczące miłości, bliskości, samotności i małżeństwa. I tak powstał portret zmęczonego fotografa ślubnego, który robi zdjęcia dwóm parom młodym na tle wydm i rzymskich ruin.