Na rozległym górskim zboczu gdzieś nad lasem wydobywa się dym. To bacówka. Aby do niej dojechać, trzeba minąć dawno już nieczynne polsko-słowackie przejście graniczne i skręcić głęboko w las. W bacówce mieszka czterech mężczyzn. Przez ponad pół roku, od maja do października skazani są wyłącznie na swoją obecność. Każdego dnia muszą wypaść i wydoić 400 owiec. Kolejne dni pracy zbliżają ich do siebie i sprawiają, że zaczynają toczyć poważne rozmowy. Choć każdy z nich jest w innym wieku i w innym momencie życia to jeden temat szczególnie ich łączy: kobiety.