Morze jest źródłem życia, ale może być również niemym świadkiem okrutnych zbrodni i tragedii. Woda to nie tylko H2O. Woda ma pamięć, która potrafi zakonserwować wspomnienia. Ocean nosi w sobie historię całej ludzkości. To w nim skupiają się wszystkie głosy pochodzące z Ziemi i z kosmosu. To tu znaleźć można rząd zagubionych dusz, bez nagrobka, pozostawionych samym sobie do końca. Woda ma jednak swój własny głos i szczególnego rodzaju rolę do spełnienia – odbiera impulsy z gwiazd, aby dalej przekazać je żywym stworzeniom. Woda to także najdłuższa granica Chile. 2670 mil chilijskiego wybrzeża to największy archipelag świata i jednocześnie krajobraz o niemal nadprzyrodzonym pięknie. Są tu wulkany, góry i lodowce, ale również głosy ludzi rdzennej Patagonii, pierwszych angielskich żeglarzy oraz politycznych ofiar reżimu Augusto Pinocheta. Patricio Guzmán stara się uchwycić ten wielopłaszczyznowy kontekst w swoim niezwykle poetyckim filmie będącym częścią dyptyku, w którym, tak jak w "Nostalgii za światłem", podejmuje on temat pamięci i nierozliczonej przeszłości historycznej własnego kraju. Woda jest tu spajającym wszystko elementem i to właśnie przez nią przemawia historia Chile. Wybieramy się w podróż od czasów kolonialnych do dyktatury Augusto Pinocheta, od eksterminacji rdzennej ludności Patagonii do brutalnego zabójstwa przeciwników politycznych chilijskiego reżimu. Morze było niemym widzem tych zdarzeń, które nigdy nie zostały w Chile publicznie rozliczone. Tytuł filmu ma symboliczne znaczenie. Częściowo zainspirowany został znalezionym przez filmowca guzikiem od koszuli zaklinowanym w wydobytych z morza szynach, które wykorzystywano kiedyś do zatapiania zwłok ofiar reżimu Pinocheta. Perła odnosi się z kolei do Roberta FitzRoya, który zapłacił nią za wolność rdzennego przedstawiciela Yaghan Jemmy’ego Buttona, wywiezionego do Wielkiej Brytanii w roli zakładnika. Przepełniony poezją film przemawia szczególnego rodzaju melancholią, dzięki której nawet najbardziej ukryte prawdy mają szansę odzyskać swój własny głos.