Erotyczny komediodramat, debiut fabularny Argentynki, która tworzyła we Francji. Żywiołowa, dowcipna i nieco też gorzka opowieść o wykorzystywanej kobiecie, która doprowadzona do ostateczności, z ofiary zmienia się w kobietę interesów – nie tylko wysoko wycenia swoje usługi, ale i szykuje spektakularną zemstę. Gdy ginie tragicznie jej matka (oraz ukochany czarny kozioł, wiadomy sprzymierzeniec czarownic), uboga Marie (Bernadette Lafont z "Mamy i dziwki") wypowiada wojnę całej wsi. Latami wykorzystywana seksualnie przejmuje kontrolę nad swoim ciałem i portfelem, co wywołuje moralne oburzenie ("Sprzedaje się? A to dziwka!"). Ale hipokryzja wójta, posiadaczki ziemskiej, sklepikarza i plebana już wkrótce zostanie zdemaskowana przez sprytną dziewczynę. "Narzeczona…", która debiutowała na MFF w Wenecji, to doskonała satyra na podwójną moralność i sprzężony z kapitalizmem patriarchat. Prowokacyjna opowieść o emancypacji jest także jednym z nielicznych filmów erotycznych z epoki, nakręconych przez kobietę.