Niekończące się rzędy szarych bloków, długa, depresyjna zima, obojętni ludzie, pragnący wyłącznie przypadkowego seksu, puste, niebezpieczne ulice… tak Szwecję widzi Maggie, emigrantka z Konga, która już od 10 lat mieszka na przedmieściach Malmö. Jej oczami oglądamy ciemne strony tego rzekomego raju na ziemi, gdzie nie ponoć pracuje tylko ten, kto naprawdę nie chce, a państwo opiekuje się obywatelem od kołyski po grób. Maggie uciekła z Konga przed przemocą – jednak jej psychika jest na tyle zdeformowana, że także w nowej ojczyźnie staje się jej bezwolną ofiarą. Jej życie jest wołaniem o pomoc. Pragnie tego, co wszyscy – czułości, bliskości z drugim człowiekiem, chwili zrozumienia. Natyka się jednak na mur obojętności – tu państwo opiekuńcze pokazuje swoje mroczne oblicze. Urzędnicy szwedzcy mają za zadanie udzielić jej pomocy, ale nie mają obowiązku bycia dobrymi ludźmi. Podniośle brzmiące slogany o multikulturowości i społeczeństwie otwartym nie zastąpią odrobiny ciepła i empatii, o które prosi Maggie, stojąca na granicy szaleństwa. Duża część filmu to zdjęcia zrobione przez samą Maggie – realizatorzy dali jej kamerę i poprosili o tworzenie wideopamiętnika. Tak powstaje fascynujący zapis codziennej żmudnej walki z otaczającym ją chaosem – możemy spojrzeć na świat oczami człowieka pogrążonego w głębokiej depresji. Z pozoru banalna rzeczywistość blokowiska odkrywa swój ukryty wymiar – uśpione ulice, porzucone budowy, zaczepiani ludzie, podejrzane lokale, ukryty rasizm, inni imigranci spotykani na ulicach… Współproducentem i doradcą reżysera był Lukas Moodysson – i jego duch przenika cały film. Oglądając szamoczącą się w coraz bardziej zrujnowanym mieszkaniu bohaterkę, nie sposób nie myśleć o takich filmach jak Dziura w sercu czy Lilja 4-ever. Czy Maggie czeka równie okrutny los jak bohaterów Moodyssona?