Dziki Zachód, koniec XIX w. Co roku w Laredo zbiera się pięciu najbogatszych ludzi w okolicy, zarazem namiętnych hazardzistów, na partię pokera. Przy stole zasiadają: Henry Drummond, który opuścił wesele córki, byle tylko nie spóźnić się na rozpoczęcie gry, Otto Habershaw, który z tej samej przyczyny porzucił w połowie procesu klienta zagrożonego karą śmierci, Benson Tropp - nastawiony niechętnie do kobiet przedsiębiorca pogrzebowy, Dennis Wilcox - największy w regionie hodowca bydła oraz Jesse Buford - słynący ze skąpstwa miejscowy kupiec. Ponieważ panowie dysponują sporą gotówką i nie lubią za wcześnie przerywać ulubionej zabawy, rozgrywka trwa niekiedy nawet parę dni, a emocjonuje się nią całe miasto. Pewnego dnia do hotelu, gdzie trwa właśnie pokerowy maraton, przybywa skromny farmer, Meredith, któremu towarzyszą żona Mary i syn Jackie. Ku niezadowoleniu małżonki, przybysz, niegdyś też zapalony hazardzista, okazuje wielkie zainteresowanie grą. Wykorzystując chwilową nieobecność połowicy, sam - nie bacząc na błagania syna - zasiada do stolika i wrzuca do puli wszystkie oszczędności przeznaczone na zakup ziemi. Zanim Mary wraca do hotelu, Meredith jest już zupełnie spłukany i potrzebuje dodatkowych 500 dolarów, by utrzymać się w grze. Niepewność i podekscytowanie połączone z narzekaniami żony okazują się zbyt dużą dawką emocji dla nieszczęsnego farmera, który w pewnym momencie słabnie przy stoliku. Wezwany lekarz stwierdza atak serca. Meredith zdąża jeszcze poprosić Mary słabym głosem, by kontynuowała rozdanie w jego imieniu. Kłopot w tym, że kobieta nie ma pojęcia o grze i trzeba zacząć od wyjaśnienia jej zasad. Ale, jak wiadomo, poker to kwestia nie tyle reguł, co umiejętności blefowania.