W sierpniu 1969 roku młodziutka, 24-letnia Palestynka Leila Chaled należąca do Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny przejęła boeinga 707 lecącego z Rzymu do Aten, stając się jednocześnie pierwszą w historii kobietą, która porwała samolot. Maszyna wylądowała w Damaszku, nie ponosząc ofiar w ludziach jedynie dzięki temu, że Leila pozwoliła pasażerom z niej wysiąść zanim wysadziła samolot w powietrze. Rok później znów spróbowała. Tym razem jej się nie udało. Jej towarzysz Nikaraguańczyk został zastrzelony przez ochronę samolotu, a ona sama została obezwładniona i spędziła miesiąc w londyńskim areszcie. Od tamtych wydarzeń minęło ponad 35 lat. Dziś mieszka w jordańskim Ammanie z mężem i dwójką dzieci i mówi, że nie żałuje popełnionych czynów.