Kolejna, 21. już część przygód Jamesa Bonda (Daniel Craig) - agenta wszech czasów w szeregach brytyjskiego kontrwywiadu (MI6). Tym razem jednak twórcy postanowili powrócić do korzeni, tj. początków szpiegowskiej kariery głównego bohatera - okresu, w którym uzyskuje on dopiero status podwójnego zera, czyli "licencję na zabijanie". Młody agent zapowiada się na tyle obiecująco, że szefowa wywiadu, M (Judi Dench), zleca mu pierwszą ważną misję. Bond, współpracując z urzędniczką Ministerstwa Finansów - Vesper Lynd (Eva Green) i kolegą z CIA, Feliksem Leiterem (Jeffrey Wright), ma rozpracować siatkę terrorysty imieniem Mollaka (Sebastien Foucan). Śledztwo prowadzi go na Wyspy Bahama. Tam 007 poznaje tajemniczych biznesmenów: Aleksa Dimitriosa (Simon Abkarian) i Le Chiffre'a (Mads Mikkelsen). Podejrzewa ich o współpracę z Mollaką. Rzeczywiście, Le Chiffre to gangster, który pełni rolę bankiera międzynarodowej organizacji terrorystycznej. Czarny charakter ma jednak nóż na gardle. Roztrwonił bowiem pieniądze powierzone mu przez mocodawców. Aby szybko się wzbogacić, chce wziąć udział w prestiżowym turnieju pokera, który ma się rozegrać właśnie w tytułowym, czarnogórskim domu gier - "Le Casino Royale". Jeśli wygra astronomiczną stawkę, będzie bezpieczny, bo pieniądze ponownie trafią na konto terrorystów. Jeśli przegra, zginie. Zadanie dla Jamesa Bonda jest jasne: Le Chiffre nie może wygrać. Dzięki pomocy pięknej Vesper, agent siada do rozgrywki przy karcianym stole. Domyśla się, że Le Chiffre nie ma zamiaru przegrać i zrobi wszystko, aby pozbyć się konkurencji - jeśli ta, choćby w niewielkim stopniu, spróbuje przeszkodzić mu w rozbiciu banku...